iOS 10 nie trafi do połowy aktywnych iPadów

iOS 10 to system, na który użytkownicy ostrzą sobie zęby. Okazuje się jednak, że w przypadku tabletów może nie być tak kolorowo. Bardzo duży procent urządzeń bowiem nie otrzyma zapowiedzianej aktualizacji.

W trakcie konferencji WWDC, Apple zapowiedziało nową wersję swojego mobilnego oprogramowania, która trafi jeszcze tej jesieni na smartfony oraz tablety marki – obecnie system udostępniony jest w wersji beta dla programistów tworzących gry i aplikacje. W tym roku, Apple oprócz rozwoju systemu ma również zamiar pozbyć się wsparcia dla sprzętów działających pod kontrolą procesorów A5. Tym samym, na iOS 10 nie może zaliczyć zarówno iPhone 4s jak i iPad Mini oraz iPad 2 i 3 generacji – oficjalnie te sprzęty zostaną usunięte z listy wsparcia producenta z Cupertino – jego udział oficjalnie wynosi 17 procent.

Najlepsze w tym wszystkim jest jednak to, że sprzęty, o których wspomniałem powyżej dalej cieszą się popularnością na całym świecie i używa ich wiele osób. Według danych Localytics, iPad 2 z 2011 roku jest drugim obecnie najpopularniejszym tabletem wśród użytkowników. Zaraz po nim znajdziemy iPada Mini z 15-procentowym udziałem oraz iPada 3 generacji, który posiada 9 procent całego rynku. Podsumowując jednak te trzy urządzenia wychodzi nam 41 procent. Niewiele więc brakuje do tego, aby iOS 10 nie zadomowił się na prawie połowie aktywnych sprzętów z jabłkiem w logo. Słabo, Apple, bardzo słabo. Decyzja jednak się nie zmieni i wszystkie z tych urządzeń zostaną usunięte ze wsparcia.

iOS 10 na wspomnianych iPadach byłby tylko ciosem w wydajność tych sprzętów, który powiększyłby frustrację użytkowników związaną z używaniem urządzenia. Szkoda jednak, że wsparcia zostaną pozbawione osoby, które dopiero co kupiły swój tablet lub mają go przez krótki okres czasu. Jak wyjdzie na tym Apple na dłuższą metę? Ciężko stwierdzić. Aktualizacja ma sprawić, iż użytkownicy starszych sprzętów kupią nowe. Przecież pieniądze muszą w firmie się zgadzać…