iPad – który tablet kupić?

Którego iPada kupić? Jaki model będzie dla Ciebie najbardziej odpowiedni? Co wybrać – Air, 4. generację, a może Mini z Retiną?

Obecny gąszcz ofert iPadowych spowodowany jest kilkoma czynnikami. Po pierwsze – w sprzedaży pozostał iPad 2. Po drugie – jego następcami są iPad 3 i iPad 4, produkty teoretycznie nowe (a na pewno nowsze od iPada 2), ale już wycofane z oferty. Po trzecie wreszcie – na rynku pojawiły się kolejne dwa modele, tym razem iPad Air i iPad Mini z Retiną. Łatwo się w tym wszystkim pogubić, dlatego też zacznijmy od początku. Oficjalnie (na stronie Apple) w sprzedaży znajdziemy obecnie:

• iPad 2;
• iPad Mini;
• iPad Air;
• iPad Mini z Retiną.

Poza tym, w sklepach możemy szukać niesprzedanych jeszcze egzemplarzy iPada 4, czasem trafi się też iPad 3. No i zostaje nam ponadto Allegro, na którym znajdziemy każdy z sześciu wymienionych wyżej modeli.

Po pierwsze – ekran

Rozdzielczość to sprawa kluczowa, dlatego też wypadałoby od niej zacząć. Pogrupowałem iPady w dwie sekcje – produktów, które mają ekran typu Retina i tych, które cechują się mniejszą ilością pikseli (a więc gęstością nie większą, niż 264 PPI).

• 1024 x 768 (nie-Retina): iPad 2, iPad Mini;
• 2048 x 1536 (Retina): iPad 3, iPad 4, iPad Air, iPad Mini z Retiną.

Wiadomo – Retina lepsza niż nie-Retina. Obraz będzie bardziej przejrzysty, klarowny i ostry, a w przypadku Apple’a nie musimy też obawiać się o szczególne różnice w pracy na baterii.

Po drugie – szybkość

Każdy z „dużych” iPadów od generacji 3. wzwyż może pochwalić się gigabajtem pamięci RAM. Od strony mocy obliczeniowej mamy tu natomiast procesory Apple A5X (iPad 3), Apple A6X (iPad 4) i Apple A7 z 64-bitową architekturą (iPad Air), podczas gdy za grafikę odpowiadają układy 4-rdzeniowe PowerVR SGX543, PowerVR SGX554 i PowerVR G6430. Każdy z nich powinien obecnie wystarczyć do wszystkich, nawet najbardziej zaawansowanych gier. Niechlubnym wyjątkiem może okazać się natomiast iPad 2, gdzie znajdziemy tylko 512 MB pamięci operacyjnej z nieco słabszym CPU/GPU. Z drugiej strony, ekran też jest o odpowiednio niższej rozdzielczości.

Wśród iPadów Mini nie ma żadnych wątpliwości co do zwycięzcy – jest nim nowszy model, który wydajnościowo oferuje dokładnie to samo, co flagowy iPad Air.

Należy zwrócić uwagę na jedno – 64-bitowy procesor w obydwu nowych propozycjach nie jest jeszcze koniecznością. Przede wszystkim chodzi o to, że w iTunes trudno o znaczącą ilość aplikacji napisanych pod kątem tej właśnie jednostki. Z czasem jednak na pewno sytuacja ulegnie zmianie, dlatego jeśli planujecie kupić sprzęt na dłuższy czas, warto zainteresować się najnowszymi propozycjami Apple’a.

iPad 2 i pierwszy iPad Mini

Jest tylko jeden dobry wybór

Widzę dwa rozwiązania. Możesz kupić iPada 2, który wciąż jest dostępny w sklepie Apple. Możesz – ale nie powinieneś. To chyba jeden z najgorszych wyborów, jakich obecnie można dokonać w tej cenie. Niezależnie od wybranego wariantu. Producent tłumaczył pozostawienie iPada 2 tym, że „ludzie czasem potrzebują większego ekranu”, ale trudno w to uwierzyć w tym, konkretnym przypadku. Sprawę świetnie ugryzł John Paczkowski z AllThingsD, mówiąc wprost: „Apple sprzedaje, bo może”.

Teoretycznie rzecz ujmując iPadowi 2 nic nie dolega. Świetnie sprawdza się w szkołach, bez większego problemu powinien też uruchomić nowe aplikacje. No i jeszcze cena – w Polsce dostaniemy go za ok. 1500 złotych.

Odpowiedzmy sobie jednak na jedno, proste pytanie – czy warto dopłacać 400-500 złotych do większego ekranu? I tak, i nie. Jeśli koniecznie chcesz dużą przekątną i nijak Cię nie przekonam do mniejszego tabletu – to bierz iPada 2. Jeśli jednak chcesz korzystać ze zbliżonych podzespołów, a nieco zaoszczędzić (na serwis, na przykład), to poszukaj dobrej oferty z iPadem Mini.

Rozdzielczość jest w nim taka sama, jak w większym kuzynie, a to oznacza tę samą przestrzeń roboczą. Na plus Mini trzeba jednak zapisać większą gęstość, która przekłada się znowuż na lepszą ostrość czcionek.

Ma ten sam procesor – a to oznacza podobne wyniki w benchmarkach, podobne zachowanie, taką samą płynność pracy. Wreszcie – jest tańszy. Wyraźnie tańszy. Jest też cieńszy i nowszy o cały rok, a w świecie technologii to wyraźna przepaść. Owszem, nie jest to iPad Mini z Retiną, który od strony „bebechów” ma to samo, co model flagowy, ale pierwszy Mini wciąż jest bardzo popularnym modelem. I fajnym.

iPad 2 – ceny na polskim rynku

*modele oficjalne rozprowadzane przez Apple

iPad Mini – ceny na polskim rynku

*modele oficjalne rozprowadzane przez Apple

iPad Air i nowy iPad Mini z Retiną

Różnice w cenie, ale nie w specyfikacji

Po pierwsze – najskromniejsza wersja Aira kosztuje o 400 złotych więcej, niż podstawowa wersja iPada Mini z Retiną. Nie dopłacasz za szybkość działania, bo jedno i drugie pracuje pod kontrolą tego samego, 64-bitowego procesora A7 i dodatkowego układu M7 (to przy tym identyczny zestaw, jaki znalazł się w iPhone’ie 5s). Za aparaty pokładowe też nie dopłacasz, jako że jedno i drugie oferuje te same funkcjonalności i te same matrycy. W żadnym z tabletów nie ma Wi-Fi 802.11ac, ale jest za to tradycyjne 802.11n – i w jednym, i w drugim. Jest też technologia MIMO i Bluetooth 4.0. Ba, nawet rozdzielczość jest ta sama. Za co zatem dajemy te 400 złotych więcej?

Odpowiedź jest prosta – za przekątną. Tylko. W przypadku tabletów nowej generacji nie musimy martwić się o wydajność. Martwmy się o to, który lepiej leży w dłoni, dla którego mamy więcej zastosowań. Jeśli preferujesz kompaktowość Mini – weź Mini. Jeśli bardziej ceniłbyś sobie większy ekran – weź Aira, ale licz się z koniecznością wyłożenia większej kwoty.

Czy przekątna faktycznie ma duże znaczenie? W większości przypadków – nie. Zwłaszcza tutaj, gdzie nie mamy do czynienia z tak dużą różnicą. Obydwa tablety wyświetlają obraz w formacie 4:3; gdyby Mini był 7-calowy i cechował się stosunkiem boków 16:9, to mielibyśmy do czynienia z inną bajką. Ale nie mamy.

Jedyne, nad czym musisz się zastanowić, to wykorzystanie jednego i drugiego. „Osobiste preferencje”, jak to się mówi. Jeśli szukasz tabletu dla całej rodziny, to Air faktycznie może sprawdzić się lepiej.

iPad Air – wersje dostępne na polskim rynku

iPad Mini z Retiną – wersje dostępne na polskim rynku

iPad 3 i iPad 4

Z jednego i drugiego będziesz zadowolony

Sprawa wygląda tak – jeśli chcesz po prostu dużego iPada z Retiną, to nie musisz się zastanawiać nad 3. i 4. generacją. Owszem, ta ostatnia jest szybsza (procesor A6X kontra A5X, lepsza grafika), ale do codziennej pracy wystarczy i jeden, i drugi. W teorii.

iPad 3 będzie opłacalny wtedy, gdy uprzesz się przy dużym tablecie. W sklepach za wersję 16-gigabajtową bez modemu zapłacimy dokładnie tyle, co za identyczny wariant nowego iPada Mini. Opcja z modemem będzie nas z kolei kosztować tyle, co iPad Air pozbawiony łączności komórkowej.

Pojawia się jednak prosty wniosek – iPad 4 jest tylko o ok. 50-100 złotych droższy, co automatycznie czyni go bardziej opłacalnym od „trójki”. Różnica w prędkości będzie w stu procentach uzasadniona ceną, nie zapominajmy też o gwarancji dłuższego wsparcia. Nowszy sprzęt zawsze będzie – od tej strony – lepszy.

Kiedy zatem kupować iPada 3? Wtedy, gdy pojawi się okazja w postaci dobrze zachowanego, używanego sprzętu. Nowy nie ma sensu, lepiej będzie dołożyć te kilkadziesiąt złotych do 4. generacji, zwłaszcza w przypadku opcji z samym Wi-Fi. O dostępność iPada 3 też nie jest już tak łatwo – boleśnie przekonaliśmy się o tym wertując Ceneo. Z drugiej strony, na Allegro iPad 3 jest już dostępny w wersji 16 GB z modemem w cenach nieprzekraczających 1200-1300 złotych.

iPad 3 – wersje dostępne na polskim rynku

iPad 4 – wersje dostępne na polskim rynku

Podsumowanie

„Opłacalność” to pojęcie względne

iPad Air i Mini z Retiną są, w pewnym sensie, produktami przyszłościowymi. 64-bitowe procesory jeszcze nie są w pełni wykorzystywane, ale w App Store z pewnością pojawią się – wcześniej czy później – produkcje czerpiące krocie z tej architektury.

Co istotne, różnica w cenie Aira i iPada 4. generacji jest relatywnie niewysoka. W przypadku podstawowego wariantu wydajemy ok. 1800 za iPada 4 i 300 złotych więcej za najnowszy model. W zamian dostajemy nowy procesor z aktywnym mikroprocesorem, nowy design i wyraźnie cieńszy profil – osobiście wolałbym dołożyć, bo to pierwsza, tak duża zmiana w linii iPadów.

Jeśli natomiast chodzi o „najtańszego”, dużego iPada dostępnego w oficjalnej dystrybucji – 2. generację – uważam go za kompletną pomyłkę. Cena sugerowana przez Apple jest zbyt wysoka. Ceny sklepowe też. Dużo bardziej konkretnym i oszczędnym wyborem będzie pierwszy iPad Mini, oparty w dużej mierze o tę samą specyfikację, a dostępny w cenie nie wyższej, niż 1100-1200 złotych za podstawową wersję. Nie zapominajmy przy tym, że Mini jest młodszy o ok. 18 miesięcy.

Świetną sprawą jest nowy iPad Mini z Retiną. To sprzęt tańszy o 400 złotych od Aira i o ok. 100-150 złotych od iPada 4., a oferujący najnowszy możliwy zestaw podzespołów, bezkompromisowy w stosunku do flagowego, 9,7-calowego modelu. Tym samym – w obecnych warunkach – stanowi on najlepszą propozycję w segmencie cena/opłacalność niezależnie od tego, którą przekątną bierzemy pod uwagę.