Pewnie nie raz zastanawiałeś się nad tym, czy nie dałoby się całkowicie zrezygnować z laptopa. Odstawić go w kąt, zainwestować w tablet i w ten sposób pokonywać kolejne dni. Urządzenie miałoby służyć i do pracy, i do rozrywki, choć z naciskiem na to pierwsze – drugie spełnia przecież samodzielnie. No bo własnie – czy tablet jest w stanie zastąpić peceta, zwłaszcza w zastosowaniach zawodowych?
Na początek stwórzmy postać będącą idealnym przekrojem społeczeństwa – Jana Kowalskiego. Rzeczony Jan Kowalski ma swojego starego laptopa i stoi przed trudnym wyborem – kupić nowy komputer czy zainwestować w tablet? I jeśli to drugie, to czy faktycznie urządzenie mobilne będzie w stanie zastąpić jego ukochanego peceta? Żeby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba określić, w jakim zakresie nasz Jan używa notebooka.
Komputery wykorzystujemy na pewno do podstawowej pracy biurowej. Edytory tekstu, arkusze kalkulacyjne czy proste prezentacje – robił, robi lub będzie robić to każdy z nas. W tej sekcji należy też powiedzieć o sprawdzaniu maili, korzystaniu z sieci społecznościowych czy przeglądaniu stron internetowych, bo bez tych rzeczy już praktycznie nie da się żyć. Kolejna kwestia to rozrywka, czyli oglądanie filmów, słuchanie muzyki i granie w proste gry, niewymagające cudów od karty graficznej. Następna sprawa – praca kreatywna (w mniejszym lub większym stopniu), czyli obrabianie zdjęć z wakacji, organizowanie ich, nakładanie prostych modyfikacji czy podstawowe, hobbystyczne rysowanie.
Czy tablet poradzi sobie z tymi zadaniami? A nawet jeśli, to czy jest w stanie zapewnić odpowiedni poziom komfortu? Postaramy się wyczerpująco odpowiedzieć na wszystkie dręczące nas kwestie. Sprawdzimy popularne aplikacje na Androida, doradzimy, czy i jaką wybrać klawiaturę fizyczną, jakie kupić etui, gdzie trzymać dane i w czym uskuteczniać postprodukcję wakacyjnych fotografii.
Cały projekt oparliśmy o niedrogi tablet Kruger&Matz – KM1060G. Podając kolejne rozwiązania będziemy starali się o ograniczenie kosztów – czy to aplikacji, czy sprzętu dodatkowego. Bazujemy na Androidzie i wszystkie pomysły dotyczyć będą tego właśnie systemu. Dziecko Google jest bowiem i najbardziej rozpowszechnione (uniwersalne), i chyba najbardziej opłacalne, biorąc pod uwagę jego możliwości.
Skrótem, czyli poradnik wideo
Praca biurowa
Najlepsze aplikacje dbające o Twoją produktywność
Zacznijmy od najbardziej podstawowej i najpotrzebniejszej aplikacji. Jaki wybrać pakiet biurowy? Możliwości jest mnóstwo – i płatnych, i bezpłatnych. Przyjrzyjmy się teraz tym najpopularniejszym.
Pierwszy z brzegu jest Google Drive, którego w tej sekcji będziemy traktować wyłącznie jako ewolucję oryginalnego Google Docs. To jeden z najpopularniejszych pakietów, do którego dostaniemy się i za pośrednictwem przeglądarki, i dedykowanej aplikacji (przy czym to drugie jest zdecydowanie wygodniejsze). Google zdaje sobie sprawę z tego, że w Drive mamy dość ograniczony zestaw narzędzi, zapewniających tylko podstawową funkcjonalność. Dlatego też za darmo udostępniono Quickoffice, czyli aplikację doskonale z Drive współpracującą, a mającą do zaoferowania wyraźnie więcej. Za pośrednictwem Quickoffice możemy przeglądać wszystkie pliki zapisane na dysku Google’a, tworzyć nowe, edytować, montować prezentacje czy arkusze kalkulacyjne. Wszystko, oczywiście, trzymane jest w chmurze.
Kingsoft Office to kolejny, popularny (jeśli nie najpopularniejszy) pakiet. Jest wyposażony we wszystkie standardowe funkcje związane z tworzeniem i edycją dokumentów, obsługuje też integrację z chmurą… A przede wszystkim jest – podobnie jak wyżej wymienione – darmowy. Kingsoft dysponuje miłym dla oka, prostym interfejsem; przez wielu to właśnie ten program uważany jest za najlepszy i najbardziej praktyczny.
Trzecią propozycją, jaką dla Was mamy, jest Polaris Office. Tak, jak Quickoffice i Kingsoft Office, Polaris wspiera standardowe formaty Microsoft Office’a i OpenOffice’a (DOC/DOCX/TXT/XLS/XLSX/PPT/PPTX/PDF i inne) – wybór między wyżej wymienionymi ogranicza się w zasadzie do osobistych preferencji.
Przestrzeń magazynowa
Niełatwo jest walczyć z terabajtowymi dyskami w laptopach, ale…
Każdy tablet ma ograniczoną pojemność. Obecnie, wśród najpopularniejszych rozwiązań na rynku, znajdziemy szeroki zakres – od 4 do 128 gigabajtów. Wcześniej czy później miejsce na każdym dysku zostanie zajęte, dlatego też producenci przewidzieli kilka możliwości rozszerzenia go.
Karty microSD
Jedną z najtańszych i najwygodniejszych możliwości jest wykorzystanie kart microSD, występujących we wszelkich odmianach. Są to rozwiązania relatywnie niedrogie, a przy tym szalenie popularne ze względu na komfort użytkowania i szeroką kompatybilność. Wystarczy, że znajdziecie w tablecie slot na takowe nośniki – większość tabletów będzie współpracować z kartami o pojemności do 32 gigabajtów, spora część zaakceptuje też większe, 64-gigabajtowe microSD.
To przy tym jedyny rodzaj dysku, który traktowany jest jak kolejna „partycja”, na stałe zainstalowana w tablecie. Wszelkie inne rozwiązania można uznać za dorywcze, bo, dla przykładu, przenoszenie aplikacji ma sens tylko w przypadku tych właśnie kart. Jeśli jakiś program zabiera nam za dużo miejsca – a system wspiera opcję przenoszenia programów na zewnątrz – możemy całą grę czy aplikację skopiować na nasz wymienialny nośnik.
Dyski zewnętrzne
Drugim rozwiązaniem są dyski zewnętrzne. Te sprawdzają się m.in. wtedy, gdy chcemy pracować z ciężkimi dokumentami czy oddać się projekcji ulubionych filmów – możemy je bowiem podpiąć na określony czas przez prostą przejściówkę USB OTG i cieszyć się pojemnością rzędu nawet kilku terabajtów. Instalowanie aplikacji na takim HDD mija się z celem, bo siłą rzeczy nie będziecie korzystać z niego zawsze – tak, jak ma to miejsce w przypadku drobnych kart microSD.
Jeszcze jedno – dyski dzielą się na te zasilane aktywnie i te, które zasilane są pasywnie. Warto dowiedzieć się, czy Wasz tablet wspiera obydwa standardy; dużo częściej urządzenia radzą sobie z HDD z własnym zasilaniem, niż z tymi, które energię czerpią z tabletu. Ostatnią sprawą jest formatowanie NTFS i FAT32 – polecamy zaglądać do naszych testów, w których szczegółowo opisujemy, z jakimi partycjami poradzi sobie dane urządzenie. Częściej będzie to na pewno starszy (i ograniczony) FAT.
A może chmura?
Kolejna możliwość, tym razem służąca wyłącznie do składowania plików i działająca tylko z odpowiednio szybkim łączem internetowym, to chmura. Dostawców tego typu usług macie bez liku – od Dropboxa (2 GB za darmo), Boxa (5 GB za darmo), SkyDrive (darmowe 7 GB), Rackspace czy Bitcasy (do 20 GB za darmo), aż po wspomniany wcześniej Google Drive, który – niejako – z Androidem integruje się w sposób natywny. Warto jednak zauważyć, że w tym ostatnim darmowa przestrzeń (15 GB) dzielona jest między Dysk (Drive), Gmaila i Zdjęcia Google+.
W każdym z tych przypadków mamy też do dyspozycji plany płatne, czasem drastycznie się od siebie różniące. Przed podjęciem decyzji warto zgłębić rynek i wybrać tę firmę, która zaoferuje Wam najbardziej korzystne rozwiązania. Zwracajcie uwagę na możliwości synchronizacji (ile urządzeń i na jakich zasadach), na kodowanie i sposób przechowywania plików, na możliwość szybkiego udostępniania i samą wygodę obsługi.
Klawiatura i myszka – jakie wybrać?
Bez dobrej, fizycznej klawiatury ani rusz
Klawiatura ekranowa jaka jest, każdy widzi. Niby klawisze duże, oddzielone, wygodne, ale i tak nie osiągniemy takiej prędkości, do jakiej przyzwyczailiśmy się pisząc na dobrej, fizycznej klawiaturze. Nawet wymyślne programy typu Swype lepiej jest traktować jako półśrodek, niż faktycznie rozwiązanie sprawy. Dlatego też – chcąc na poważnie wziąć się za edycję czy produkowanie tekstu – lepiej jest dokupić zewnętrzną klawiaturę. Taką, która działa albo z Bluetoothem, albo przez radio. My wykorzystaliśmy trzy modele: Microsoft Wireless Desktop 800, Microsoft Arc Keyboard i Logitech K810.
No i właśnie – optymalnym wyjściem z sytuacji jest zakupienie dwóch różnych produktów. Jeśli dużo czasu spędzasz w drodze, przyda Ci się klawiatura Bluetooth. Po powrocie do domu, z kolei, na pewno skorzystasz z możliwości większej, multimedialnej klawiatury podpinanej przez nadajnik radiowy. Warto wybrać od razu zestaw w postaci klawiatury z myszką, pracujących w oparciu o pojedynczy nadajnik. Każde poważne zadanie wymaga myszki – powie to i grafik, i księgowy, i większość redaktorów techManiaKa.
Mając taką stacjonarną klawiaturę możemy sobie zrobić dedykowane stanowisko – z dużym monitorem, głośnikami, dodatkowym dyskiem… o tym jednak szerzej powiem za chwilę.
Kolejna sprawa to wybór między myszką a opcjonalnym touchpadem. Osobiście preferuję myszkę – z racji na wspomnianą już precyzję – jednak touchpad bez wątpienia ma swoje zalety. Jest na pewno wygodniejszy wtedy, gdy chcemy konsumować treść, ale z drugiej strony niewiele różni się funkcjonalnością od samego ekranu dotykowego w naszym tablecie. I to właśnie jest jeden z głównych powodów, dla których lepiej będzie sięgnąć po zwykłą, nawet najprostszą myszkę.
Jeśli w dalszym ciągu nie wierzycie w możliwości zewnętrznych klawiatur i myszek – zerknijcie albo do naszego testu porównującego 15 różnych modeli, albo wróćcie do filmu umieszczonego na początku tego artykułu.
Etui z podstawką
Z ekranem „na płasko” nie popracujesz
Każdy właściciel tabletu skorzysta z benefitów oferowanych przez dobre etui. Dlatego właśnie niedawno sprawdziliśmy prawie 30 najpopularniejszych produktów tego typu w różnych kształtach i wymiarach. Od najprostszych po takie, które oferują najszerszą funkcjonalność.
Mając na uwadze konieczność zamienienia tabletu w pełnoprawny komputer, wypadałoby skupić się na etui z funkcją podstawki, pozwalających na modyfikowanie kąta nachylenia wyświetlacza w naszym urządzeniu. Na szczęście nie brakuje tego typu akcesoriów na rynku, w każdym przedziale cenowym znajdziecie coś interesującego. Są i propozycje dedykowane, tworzone przez te same firmy, i niezależne, gdzie trzeba będzie przejść się z tabletem do sklepu i samemu sprawdzić, czy dane etui spełni swoje zadanie.
Łączność i akcesoria
Rozszerzamy funkcjonalność w prosty i bezbolesny sposób
Tablety mają ograniczoną ilość portów. Bardziej ograniczoną, niż laptop. Co więcej, są to najczęściej porty typu Mini lub Micro, a więc wymagające przejściówek za każdym razem, gdy zechcemy podpiąć do sprzętu jeden z klasycznych produktów. Zacznijmy więc od czegoś najprostszego – hubów USB. Na rynku mamy ich dwa rodzaje, czyli pasywne i aktywne. Te pierwsze zasilane są wyłącznie przez złącze tabletowe. Drugie mają jeszcze swój własny, wpinany do klasycznego gniazdka zasilacz. Zaletą pierwszego jest mobilność, drugiego – szersza kompatybilność. Tutaj również w grę wchodzą indywidualne cechy każdego tabletu, dlatego też warto upewnić się, że posiadany przez Was model wspiera obrane rozwiązanie. My, korzystając z Kruger&Matz KM1060G mogliśmy skorzystać z pasywnego huba.
Rozgałęźniki dają wiele możliwości. Wystarczy wyposażyć się w dobrą przejściówkę USB OTG (producenci często dołączają takowe do zestawów sprzedażowych), zakończoną z jednej strony gniazdem Micro USB, z drugiej wtyczką standardową. Do niej wpinamy huba – i już. Możemy w ten sposób połączyć opisane wyżej klawiatury, myszki, dyski czy pendrive’y. Wszystko działa tak, jak na klasycznym komputerze, jeśli tylko użytkowany przez Was sprzęt jest kompatybilny z różnymi partycjami i nośnikami.
Do zarządzania całą biblioteką danych przyda się konkretny menedżer plików. Do najpopularniejszych obecnie należą ES File Explorer i ASTRO File Manager, obydwa dostępne za darmo i oferujące zbliżony zakres funkcjonalności. Przy ich pomocy w wygodny sposób można zarządzać danymi, kopiować je, usuwać, wycinać i wklejać do każdego miejsca. Mateusz znalazł swojego czasu jeszcze inną propozycję – Solid Explorera. Każdy z wymienionych oferuje podobne możliwości i podobną prędkość pracy – ale, jak zwykle, to Wy będziecie musieli wybrać ten najbardziej odpowiedni. Każdy ma przecież inne potrzeby.
Jak wykorzystać łączność komórkową?
Tablet ma tę zaletę, że jest sprzętem prawdziwie mobilnym. W przeciwieństwie do laptopa, z którego korzystanie w ruchu jest niemożliwe, tablet uda nam się obsłużyć nawet jedną ręką. Prawdziwą mobilność zapewni jednak dopiero wbudowany modem 3G. Przyda się on zresztą nie tylko w drodze, ale też wtedy, gdy dostawca internetu „naziemnego” zaliczy awarię. Przezorny zawsze ubezpieczony.
Nie każdy tablet sprzedawany jest razem z modemem. Opisywany przez nas KM1060G posiada taką jednostkę, ale już jego starszy brat – KM1060 – nie. Zwracajcie uwagę na specyfikację; nieraz, na pierwszy rzut oka, urządzenia nie różnią się od siebie nazwą. Jedna litera potrafi przesądzić o tym, czy dany sprzęt będzie potrafić łączyć się z siecią komórkową, czy też nie. Warto również sprawdzić kompatybilność z Aero2, zapewniając sobie dostęp do darmowej łączności z siecią. Owszem, prędkość transferu będzie ograniczona, ale w sytuacjach krytycznych będziecie mieć dzięki temu kolejne zabezpieczenie.
Co zrobić, gdy potrzebujemy internetu mobilnego, a nasz tablet nie został wyposażony w modem? Wyjścia są co najmniej trzy.
Pierwsze to podpięcie przez USB OTG modemu zewnętrznego – tutaj jednak niezbędne będzie sprawdzenie kompatybilności z konkretnym modelem. Nie marką – modelem. Ba, czasem nawet danym egzemplarzem. Dla przykładu, najczęściej przez nas testowane Huawei E173U-2 i Huawei E3131 traktowane są przez tablety wybiórczo. Ten pierwszy, starszy, dostarczy sieć do wyraźnie większej ilości tabletów, niż jego nowsza wersja.
Drugą opcją może być zakup MiFi, czyli małego, bezprzewodowego modemu, którego zadaniem jest wygenerowanie sieci Wi-Fi o skromnym zasięgu. W ten sposób możecie skorzystać z samodzielnie aktywowanej sieci Wi-Fi, nad którą macie pełną kontrolę. Trzecia możliwość jest bardzo do tej zbliżona i polega na ustawieniu hotspotu z wykorzystaniem Waszego smartfona. Jeśli masz telefon z tego rodzaju funkcją, to bez większego kłopotu połączysz obydwa urządzenia.
Od razu jednak zauważymy zalety wbudowanego modemu. Przede wszystkim – możemy zapomnieć o jakichkolwiek dodatkach. Łączność komórkowa zintegrowana w tablecie zapewnia nie tylko spokój ducha, ale i pozwala na podróżowanie bez zbędnych dodatków. Niepotrzebne stają się przenośne hotspoty z ładowarkami czy powerbanki do umierających z wycieńczenia smartfonów. Ot, po prostu włączasz tablet i cieszysz się z dostępnej sieci.
Drukowanie bezprzewodowe
Drukarek z Wi-Fi jest na rynku przynajmniej tyle samo, ile znajdziemy tabletów. Dzięki temu przygotowywanie dokumentów i drukowanie ich nie stanowi żadnego problemu – wystarczy wyposażyć się w odpowiednią aplikację, za pomocą której połączymy jedno urządzenie z drugim. Cały proces zajmuje mniej więcej podobną ilość czasu, jak na tradycyjnym komputerze. Wybieramy plik, dodajemy go do kolejki wydruku… i czekamy, aż na tacce pojawi się kartka. Naszego KM1060G testowaliśmy razem z popularnym Brotherem DCP-J315W i aplikacją Brother iPrint&Scan.
Zewnętrzny monitor
Zanim podejmiesz jakiekolwiek decyzje, sprawdź, jaki stosunek boków ma Twój tablet, a jaki monitor. Z racji na ograniczoną (czyt.: żadną) możliwość dostosowywania parametrów obrazu, konieczne będą te same wartości. Dla przykładu, jeśli używasz tabletu w formacie 16:10, to taki sam format powinien mieć większy wyświetlacz. Jeśli masz sprzęt z bokami o stosunku 16:9 – najlepiej będzie użyć monitora o analogicznych długościach.
Samo podłączanie tabletu do monitora jest sprawą dość prostą. Wystarczy znaleźć kabel HDMI i dokupić stosowną przejściówkę, którą wepniemy do mniejszego sprzętu; najczęściej będą to Micro HDMI->HDMI bądź Mini HDMI->HDMI. Obraz powinien pojawić się na dużym ekranie momentalnie.
Obróbka zdjęć i multimedia
Kilka programów, za pomocą których usprawnisz swój warsztat
Na tablecie z Androidem nie uruchomimy pełnoprawnego Photoshopa czy GIMP-a, ale warto skorzystać z innych aplikacji. Doskonałym przykładem jest tu Snapseed – popularny program stworzony przez Nik Software, a udostępniany za darmo przez Google. Ten tytuł przyda się przede wszystkim do zdjęć. W prosty i dość szybki sposób poprawimy wiele, od ekspozycji począwszy, a na przeróżnych filtrach artystycznych skończywszy. W bardzo ciekawy sposób została rozwiązana kwestia nawigowania po interfejsie; wymaga od użytkownika praktycznie dwóch ruchów, tj. przesuwania palca w górę i na boki. Pierwszy gest będzie odpowiedzialny za wybór danego trybu, podczas gdy drugim dostosujemy jego intensywność.
Drugim, godnym uwagi narzędziem, jest Photoshop Touch. Jego zadaniem jest dostarczeniem najbardziej bazowych funkcji pełnowymiarowego Photoshopa tym, którzy wolą edytować grafikę na tablecie – i, bądź co bądź, propozycja Adobe spełnia swoje zadanie. Pozwala na korzystanie z warstw, przeróżnych metod selekcji, filtrów i znanych wszystkim suwaków. Fanów fotografii w wysokiej rozdzielczości ucieszy fakt, że Photoshop Touch wspiera nawet 12-megapikselowe pliki. Co jeszcze? Photoshop Touch w pełni integruje się z Creative Cloud, zapewniając użytkownikom 2 GB miejsca na przechowywanie swoich projektów i synchronizowanie ich z innymi urządzeniami.
Tutaj właśnie w grę wchodzi myszka, która może poprawić precyzję ruchów czy odsłonić fragment zdjęcia „blokowany” przez nasz palec. Kursor jest jednak zauważalnie mniejszy, niż najdrobniejszy nawet opuszek – gdyby było inaczej, profesjonalni graficy nie siedzieliby z piórkami Wacoma, a mazali paluchami po monitorach. Żeby dodatkowo poprawić precyzję edycji, przyda nam się zewnętrzny monitor, którego sposób podłączenia opisywaliśmy w poprzednim akapicie.
Dobre głośniki działają ze wszystkim
Tablet jak to tablet – nieważne, jak byłby dobry, to głośniki i tak będzie mieć co najwyżej średnie. Dlatego też czasem dobrze zainwestować w zewnętrzne rozwiązanie. My, dla przykładu, wykorzystaliśmy produkt firmy Bayan Audio – Soundbook. To świetny jakościowo głośnik na Bluetooth, oferujący potężny (jak na swoje kompaktowe wymiary), donośny i bogaty dźwięk, obsługujący dodatkowo komunikację po kablu słuchawkowym i dysponujący zintegrowanym radiem FM. Obecnie prawie każdy tablet dysponuje modułem Bluetooth, co znowuż pozwala ograniczyć ilość kabli potrzebnych do zamienienia sprzętu typowo mobilnego w pełnoprawny sprzęt komputerowy.
Zewnętrzny głośnik przyda się w zasadzie do wszystkiego – i do pracy, i do rozrywki. Zwłaszcza w tym drugim segmencie zobaczycie, na co go stać. Teoretycznie można skorzystać z głośniczków zintegrowanych w obudowie monitora zewnętrznego, ale jakość dźwięku byłaby wówczas niewiele lepsza, niż ta płynąca z tabletu. Poza tym – konieczne będzie użycie kolejnego kabla (mini-jack do mini-jack). Stąd też uważamy, że najlepszym wyjściem będzie porządny głośnik Bluetooth. Znajdziecie tego typu akcesoria w różnych cenach i formatach, a przyjemność oglądania filmów w szerszym gronie będzie zupełnie niewspółmierna do ceny.
Podobnie rzecz ma się też z muzyką – nie każdy musi być audiofilem, ale każdy lubi dźwięk w odpowiedniej jakości. Problemem może się jednak wydawać to, że im większy bitrate, tym większa waga danego utworu. W dobie ogromnej popularności serwisów streamingujących nie ma się czym martwić – subskrypcje Deezera czy Spotify nikogo nie zrujnują. Dzięki nim dostaniemy dostęp do bazy kilkudziesięciu milionów pieśni i piosenek, nie będziemy musieli zapychać żadnego z dysków (przeznaczając tę przestrzeń na coś innego), a i sam komfort zdecydowanie wzrośnie. Dodatkową zaletą wyżej wspomnianych są też umowy z operatorami; nierzadko do abonamentu dokładane jest też konto premium do jednej z witryn. Przykładowo, Orange ma podpisaną umowę z Deezerem, a Play – z WIMPem. Takie rozwiązanie zapewni nam darmowy transfer, więc nie będziemy musieli obawiać się o wyczerpanie pakietów internetowych.
Zalety tabletu
W czym tablet okaże się lepszy od laptopa?
Tablety dojrzewają. Oferują coraz więcej możliwości, pracują pod kontrolą coraz to szybszych układów i zapewniają stale rosnący komfort pracy. To właśnie pozwala przypuszczać, że kiedyś całkowicie wyprą pecety – zwłaszcza w zakresie podstawowych, codziennych zastosowań. Przeciętny użytkownik nie potrzebuje przecież mocnej karty graficznej, CPU klasy Core i7 czy kilkunastu gigabajtów pamięci operacyjnej. Przeciętny użytkownik chce obejrzeć film, sprawdzić maila, napisać podanie, uzupełnić budżet domowy w arkuszu kalkulacyjnym, przeglądnąć wiadomości w sieci i, od czasu do czasu, dodać trochę polotu zdjęciom z weekendowych wypadów. W tych zastosowaniach tablet sprawdzi się stuprocentowo, a dodając do niego kolejne akcesoria i rozbudowując stację roboczą, stale będziemy zwiększać komfort i szybkość wykonywanej pracy.
Co więcej, tablety mają dwie niebanalne zalety – pracują dłużej na baterii i są zdecydowanie bardziej mobilne, nawet z dodatkową klawiaturą. To kolejny aspekt przemawiający za tym, by dać im szansę w „prawdziwym życiu”. W naszym skromnym eksperymencie udowodniliśmy, że praca na tablecie jest możliwa, jeśli tylko nie jesteśmy profesjonalnymi fotografami, grafikami czy montażystami. Ba – całkiem często wykonywanie zadań będzie z tabletem i wygodniejsze, i szybsze. Wystarczy po prostu wiedzieć, czego w danej chwili używać.
Zobacz również: Android dla początkujących
- Część 1: pierwsze uruchomienie
- Część 2: aplikacje i pliki .apk
- Część 3: wtyczka Flash, 3G i Aero2
- ManiaKalny słowniczek pojęć
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Jaki tablet w ogóle polecacie?
Tutaj chyba wybór jest mocno indywidualną kwestią. Zastanów się do czego najbardziej go potrzebujesz i na czym Ci najbardziej zależy – czy na większej pamięci, czy na dłuższym czasie pracy baterii itd. Osobiście wybrałabym się do jakiegoś sklepu stacjonarnego z elektroniką i podpytała doradcy klienta o jakiś model spełniający moje wymagania, bo takie wróżenie z fusów może się różnie skończyć.
Po obejrzeniu tego filmu i przeczytaniu artykułu nasunęło mi się jeszcze pytanie czy tablet obsłuży touchpada bezprzewodowego
Ja zapomniałam o lapku, do tableta mam klaw i myszkę, dysk zewn, kartę LTE i pokrowiec typu walizeczka, gdzie to wrzucę. Nie sprawdzi sie tylko przy graniu w wymagające gry i gdy ktoś woli oglądać filmy na ekranie większym niż 10″
A co z zasilaniem? Mamy pracować na baterii?
Jaki układ klawiatury jest w tej klawiaturze Belkin? Polski czy niemiecki QWERTZ?
To się Pan Antoni obudził…
Obejrzyjcie sobie co ponad rok temu robił koleś z ColdFustion z Note 2 http://www….nh2NSLgaII
Zamiast przejściówki do Nota jest dostępna fajna stacja dokująca z trzema wyjściami USB, dużym HDMI i 3,5mm do głośnika.
Jeden niezaprzeczalny fakt. Jeżeli się chce kupić Nota i cały zestaw peryferiów i monitor to kiepski to interes… a jeżeli ma to być coś z wyższej półki (np mysz i klawiatura Apple jak na filmiku) to ciężko się będzie w czwórce zmieścić… a to już bardzo dobty laptop/tablet i co tam jeszcze chcecie albo najnowszy ASUS TRIO z windą w klawiaturze i androidem w ekranie. I taniej wyjdzie…
Chyba, że Nota już się ma, klawiatura i myszka też się jakaś po domu wala, a i stara wypalona 19″ panorama o odpowiedniej rozdzielczości kurzy się w piwnicy bo gramy właśnie na 24″ FHD…
Wtedy to po prostu reanimacja i tanie rozszerzenie możliwości sprzętu który już mamy…
Może to zrobić każdy kto tylko chce…
Ja się nie obudziłem, właśnie zapadam w sen zimowy.
To się kadoo obudziłeś….
Dużo wcześniej Motorola miała juz stacje dokujące do swoich wiodących modeli telefonów RAZR / ATRIX
http://www….-dock.html
asd – nie tak dużo wcześniej…DROID RAZR to chyba jakoś koniec 2011? … stacje dokujące i kabelki, do których można było podpinać monitor miały już kiedyś nokie i sony ericssony
Obejrzyj sobie filmik, do którego dodałem link to zrozumiesz o co mi chodziło…
Tak bardziej w temacie poruszonym przez Pana Antoniego…
Tak RAZR to Październik 2011, ale wcześniej był Mileston 3 (Droid3 / Lipiec-Sierpień 2011). A jeszcze wcześniej była Motorola ATRIX (ATRIX 4G) – Styczeń 2011.
W tej branży kilka miesięcy to przepaść a co dopiero kilkadziesiąt.
PS.Note II debiutował w Sierpnu 2012. ATRIX – NOTE – różnica ponad 1,5 roku.
Kurczę mam Note II. Podstawkę znalazłem na alieexpres. Jaką klawiaturę i mysz miał autor tego filmiku
Miałem okazję oglądać to video i przyznam, że możliwości małego Note 2 jako jednostki centralnej robią ogromne wrażenie!!! Całość działała nadzwyczaj płynnie i efektownie oraz efektywnie. Myślę, że mały ale mocny tablet może z powodzeniem zastąpić w razie potrzeby komputer jako przeglądacz stron www czy też bardziej zaawansowana maszyna do pisania albo konsola do gier.
Gdyby android, iOS bądź WP8 obsługiwał w stopniu zaawansowanym programy geodezyjne. Byłbym wstanie zrezygnować z komputera…. Niestety na dzień dzisiejszy komputer, laptop jest nie zastąpiony.
Nie zapomnij o tabletach z Windows 8.1. Pełen system powinien obsłużyć takie programy.
Pełen system to nie jest to samo co „moce przerobowe”. Niektóre programy wymagają takich, na jakie tablety jeszcze nie stać i troche minie zanim będzie stać.
Bardzo ciekawy artykuł poradników. Dobry test klawiatur. Jestem ciekaw jak sprawuje się klawiatura Belkin? Czy warto ją kupić?
Jak się ma sprawa zasilania tabletu który ładuje się tylko przez USB? Czy aktywny hub USB dostarczy zasilanie do tabletu czy tylko do zewnętrznych urządzeń?
Od tego trzeba zacząć, że prawdziwy tablet, jaki zaprezentował ponad 10 lat temu Bill Gates, to mały notebook z obracanym dotykowym ekranem. On jest PCtem i nie musi nic zastępować.
Tyle, że PC jest zbyt trudny w obsłudze więc Jobs wymyślił prostacką wersję z jednym guziczkiem i obsługą paluchem i byłt o hit bo większość społeczeństwa jest głupia.
Teraz zaś chcą zrobić z „tabletu” „PC” aby każdy głupi był w stanie go obsłużyć… tyle, że z tą dołączoną klawiaturą może być ciężko.
A profesjonaliści mogą kupić Surface 2 Pro lub Dell Venue 11Pro i mają prawdziwy tablet, który jest PCtem.
Nareszcie ktoś mądry wspomniał o profesjonalnym tablecie jakim jest Surface pro zbudowanym na mocnym procesorze ( do wyboru i3, i5, i7) ale pecet zostanie pecetem zawsze można go zmodernizować, a badziewie będzie badziewiem. Androidy to zabawki dla dzieci by mogły płakać, że chcą tablet … i interes się kręci.
Za 1500 zeta kupię Asus Transformer Book T100 – z PRAWDZIWYM Windows 8 i PRAWDZIWYM MS Office 2013 – a nie :
ZABAWKOWY i PAŚĆOWATY – Android zawany SlowDroid lub LagDroid.
Na Asus odpalę Starcraft 2 – i uruchomie KAŻDY program – jak się uprę to i AutoCad’a by podgladnąć schemat w „polu”
A jak mam więcej kasy to kupię Dell Venue 11 Pro z Core i3 lub Core i5 z 4 czy 8 GB RAM’u i dyskiem mSSD 128 czy 256 GB. DYSKIEM, PRAWDZIWYM DYSKIEM SSD a nie zabawkową Androidową – „Pamięcią Wewnętrzną” – w Dell Venue mogę WYMIENIĆ akumulator, dokuię stację dokująca – która zamieni mi tablet w ULTRABOOK – bo ma Klawiaturę, TouchPad i DODATKOWY Akumulator. A na biurku postawię stację dokującą, która ma komplet wyjść z Ethernetem RJ 45, HDMI i resztą.
Doprawdy ŻAŁOSNY i ŻENUJĄCY poziom artykułu. WSTYD.
A za 2000 zł kupisz laptopa. Tylko co z tego? Powyższy wpis nie jest odpowiedzią na pytanie, jak najlepiej zainwestować 1500 zł, tylko próbą pokazania, że jeśli ktoś ma już (albo i tak mieć będzie) tani tablet z Androidem, a nie ma specjalnie wygórowanych oczekiwań, to może spróbować zbudować na bazie tego urządzenia alternatywę dla dekstopa lub laptopa – zamiast dodatkowo kupować komputer. Co więcej, większość wspomnianych w tekście peryferiów i tak albo już masz, albo mieć będziesz – bez względu na to, czy kupisz „stacjonarkę”, czy owego DELL-a lub ASUS-a.
„Żałosny”, „żenujący” i „wstyd” – prawdziwie merytoryczne uwagi. Brawo. 😉
Ten asus to akurat tablet. Więc niech się pan redaktor tak nie zapowietrza bo ludzie tu piszą prawdę a wy się bijecie o pietruszkę. Za mniejszą kasę można mieć jeszcze większą użyteczność a z tanimi tabletami z Androidem, to wy sami powinniście najlepiej wiedzieć jak jest i do czego się nadają. Z pewnością nie do zastąpienia stacji roboczej i pracy. Jak się Andek wykopyrtnie i cała praca psu pójdzie w d** to mają przyjść do was z pretensjami? Wątpię byście sobie tego życzyli toteż z takimi poradami ja bym bardzo uważał.
Od zapowietrzania jestem daleki. 😉 I jak już pisałem wcześniej (wpis wyżej), tablet z Androidem nie może w 100% procentach zastąpić laptopa z okienkami – może natomiast być jego dobrym odpowiednikiem w pewnych konkretnych przypadkach – i o tym pisał autor artykułu, który komentujemy.
Oczywiście, że można kupić tablet z systemem Windows (jak wspomniany ASUS) i w ten sposób zastąpić laptopa. Ale wystarczy spojrzeć na statystyki sprzedaży – Android jest i jeszcze jakiś czas będzie najchętniej wybieranym systemem na tabletach. Jeśli więc i tak masz lub mieć będziesz sprzęt z Androidem (a przecież do takich osób kierowany jest ten artykuł), a nie jesteś wymagającym użytkownikiem, to dlaczego nie miałbyś spróbować mniejszym kosztem zastąpić laptopa tabletem z Androidem?
Pozdrawiam
android nigdy nie zastąpi pełnoprawnego lapka. System google ma spore braki w sferze biznesowej.
Rozwiązaniem nie jest tablet na andku czy iOSie ale z Windows 8.1 – mobilny, bardziej wydajny bo oferujący od porządnych 4 rdzeniowych atomów po i7 4 gen. do tego taki zestaw jak tu (jeśli naprawdę chcemy oszczędzać) i mamy pełnoprawny sprzęt do pracy, zabawy itp. a nie jakiś androidek do grania w modern combat czy sprawdzenie maila o wydajności pentiuma 3 serii….
Oczywiście – tablet z Androidem nie może w 100% procentach zastąpić laptopa z okienkami, ale też nie o to chodzi w powyższym tekście. 😉 To artykuł kierowany do osób, które mają (lub mieć będą) prosty i tani tablet z Androidem, i zastanawiają się, czy do serfowania po sieci czy oglądania filmów będzie im dodatkowo potrzebny laptop lub komputer stacjonarny. I na to pytanie odpowiada autor wpisu. Pozdrawiam
A najlepszym i najtańszym wyjsciem jest dokupienie do posiadanego(chyba przez każdego) telewizora dongla na andku za 250 zł i to jest rozwiązanie.Tanio i szybko.
Tablet dla mnie osobiście jest tylko uzupełnieniem laptopa 🙂
100% racji.
Nie, całego sprzętu nie nosisz, tylko tablet. Wracasz do domu tablet do podstawki i masz coś jak laptop, wychodzisz z domu bierzesz tablet i już.
Tablet to tablet, laptop to laptop, a telewizor to telewizor. Ciekawe dlaczego ludzie nie montują skrzydeł do samochodów. 😉
http://www….-sprzedaz/
ależ proszę bardzo 😀
Fajne cacko ale ta cena…. 😉
Ja bym to porównał do różnych wehikułów jakie montują w Top Gear.
Najlepsze będzie ubuntu na tablecie nexes.
@up
Przyzwoity laptop to 2000 zł.
Wersja z tabletem:
Wersja tania:
– tablet 700 zł
– klawiatura i mysz 80 zł
– hub aktywny jakieś 40 zł
– dysk zewnętrzny 250 1tb Segate
– no monitor
Wejdzie taniej niż laptop a przynajmniej zawsze można to mieć przy sobie.
Jeśli zawsze przy sobie, to chyba lepiej nosić lapka, niż walizke sprzetu do tabletu;)Sam używam nexusa 7,ale traktuje go wlaśnie jako mobilny sprzęt, bo to jest jego zastosowanie. Dodam, iż odkąd go zacząłem użytkować, laptop jest używany przez syna. Do zastosowań typu poczta, internet nie potrzebne monitory i dyski. To jest sprzęt mobilny i do tego się idealnie nadaje. A co do ceny 2 tyś za porządnego lapka to troszke ciężko, bo ja sporo więcej dałem za swojego cztery lata temu, a i tak był kompromisem między wydajnością a ceną.
Dysk to tylko dodatek, wiele osób taki już posiada. Tak samo klawiatura i mysz, chodzi o sam fakt co można z tego wszystkiego zmajstrować.
Po co? Dlatego, że można 😛
Mam i dysk i klawiature i monitor ale własnie siłą tabletu jest to że działa bez dodatków.
A cena tego wszytkiego porownywalna do bardzo wydajnego lapka za 5 tysięcy. Gdzie sens?
Nie przesadzaj, to nie iPad 🙂
Ok, może przesadziłem z tą ceną, ale uważam iż powinno się używać daną rzecz zgodnie z zastosowaniem. Ciężko z Poloneza zrobić Porsche. Poza tym wydajność 5-ciu rdzeni nexusa jest 10-cio krotnie niższa, niż lapka na i3.
Eh… Na sile to i z kalkulatora mozna konsole zrobic ale po co?
Brak odpowiednika Calibre do przeedytowania plikow na mobi czy epub.