Kruger & Matz EDGE 1082 – test tabletu

Kruger&Matz EDGE 1082 to już kolejny tablet tego producenta z Windowsem 8.1. Czy jest w stanie zastąpić komputer przenośny? Wszystko wskazuje na to, że tak. Przed Wami test 10-calowego tabletu z systemem Microsoft, za 750 zł.

Skrótem, czyli wideorecenzja Kruger&Matz EDGE 1082

• Zobacz inne maniaKalne wideorecenzje na YouTube

OBUDOWA

EDGE 1082 wygląda dokładnie tak samo jak jego poprzednik (przynajmniej według numerologii) – EDGE 1081. Ten model nie gościł jednak w naszej redaKcji, więc jest to dla mnie jeszcze nieznana konstrukcja. Trzeba przyznać, że tablet robi bardzo dobre, pierwsze wrażenie. Jest zaprojektowany przemyślanie i można nawet powiedzieć, że stylowo. Naprawdę nie ma się czego wstydzić przy markowych produktach, nawet zauważalnie droższych. Pozytywne odczucia wywołuje także ergonomia i wyważenie – sprzęt nie jest rekordowo lekki, ale przyjemnie leży w dłoniach.

Obudowa wykonana jest w przeważającej części z tworzywa sztucznego, jednak tył konstrukcji wzmocniono dodając aluminiową płytę. Jest ona duża, ale nie dochodzi do krawędzi, przez co trzymając tablet standardowym, dwuręcznym chwytem mamy styczność jedynie z plastikiem o specjalnej, antypoślizgowej fakturze. Jakość tworzywa jest bardzo dobra i nie powinna budzić żadnych zastrzeżeń nawet wśród wybrednych użytkowników.

Ekran pokryty jest „zwykłym” szkłem, bez wzmocnienia, jednak o bardzo dobrych właściwościach. Powłoka jest sztywna i twarda – na tyle, że mimo dużej powierzchni efekt jacuzzi praktycznie nie występuje. Jedyną niedogodnością jest fakt, że każde dotknięcie panelu gołą dłonią zostawia widoczny ślad w postaci odcisku palca. Wpływa to negatywnie nie tylko na wygląd urządzenia, ale też często na widoczność prezentowanego na ekranie obrazu. Jest to jednak na problem na tyle powszechny, że nie można uznać go za dużą wadę.

Można mieć za to pewne zarzuty w kontekście spasowania elementów obudowy. Przede wszystkim, konstrukcja nie jest dobrze usztywniona, co w połączeniu z dużą, płaską powierzchnią skutkuje ponadprzeciętną podatnością na ugięcia. Podczas mocniejszego ściskania obudowy w dłoniach występują dodatkowo liczne trzaski, skrzypienie i inne odgłosy świadczące o nie najlepszym spasowaniu. Pochwała należy się natomiast fizycznym przyciskom, które mają optymalny skok i są solidnie osadzone na swoich miejscach.

Tablet został wyposażony w bardzo pokaźną listę złącz przewodowych, z czego wszystkie zostały ulokowane na jednej krawędzi – lewej jeśli trzymamy urządzenie horyzontalnie. Mamy do dyspozycji: wejście audio 3,5 mm, złącze mini HDMI, gniazdo na karty pamięci, wejście micro USB, klasyczne USB 3.0 oraz wejście dla zasilacza. Spośród wszystkich wymienionych uwagę przykuwa najbardziej pozycja 5, czyli USB 3.0. Już sama obecność pełnowymiarowego złącza zasługuję na pochwałę, ale użycie najnowszej jego wersji to już rozpieszczanie użytkownika ze strony producenta.

Razem z tabletem producent przysłał nam klawiaturę, która jednocześnie może pełnić rolę etui. Jest to akcesorium, które w przypadku modelu EDGE 1081 było standardowo dołączone do zestawu natomiast w przypadku 1082 można je nabyć za 119 zł. Klawiatura jest solidnie wykonana i spójna stylistycznie z tabletem. Jest również wygodna w użyciu i praktyczna – chociażby za sprawą sprytnego składania jednej ze ścianek tak, aby tworzyła podstawkę dla ekranu. Jedynym jej mankamentem jest niedokładnie działający touchpad.

Przyjemnym zaskoczeniem jest dobry system chłodzenia komponentów tabletu. Nawet przy sporym obciążeniu, EDGE 1082 nie ma tendencji do przegrzewania się. W czasie dłuższych sesji temperatura procesora osiąga co prawda około 77 stopni C (a więc więcej, niż testowany przez nas wcześniej SlimTab 8 Pro MS bazujący na tej samej konfiguracji) ale już sama obudowa nie przekracza w tym samym czasie granicy 36 stopni C – dobry wynik sprzęt osiągnął nie tylko dzięki kombinacji plastiku i aluminium, ale również dzięki dużej powierzchni, ułatwiającej sprawne odprowadzenie ciepła z wnętrza urządzenia. Warto oczywiście pamiętać, że podłączając ładowarkę liczyć musimy się z dodatkowym wzrostem temperatury o kilka stopni, co jest naturalnym efektem procesu uzupełniania energii.

APARAT

Urządzenie zostało wyposażone w dwa aparaty – przedni o matrycy 2 Mpix i tylny, 5-megpikselowy. Przedni, mogący również nagrywać wideo w 720p (9 kl./s) może służyć właściwie tylko jako kamerka do wideorozmów, ponieważ jakość zdjęć nim robionych jest bardzo słaba.

Tylna jednostka wypada nieco lepiej, choć wciąż daleko jej do ideału. Fotografie wyglądają przystępniej, ale także posiadają widoczne ziarno i nie są zbyt szczegółowe. Kolorystyka jest nieco wyblakła, a przy gorszym oświetleniu bardzo ciężko o czytelne zdjęcie. Materiał wideo, tym razem w jakości 1080p (14 kl./s) nie jest ani zadowalająco ostry, ani płynny – możecie sami to zobaczyć w samplach testowych.

Oprogramowanie fotograficzne nie porywa. Nie jest to urządzenie z serii Lumia, a więc nie ma charakterystycznej aplikacji Camera i kilku innych do obróbki zdjęć. Jest za to jedynie podstawowy, Microsoftowy program z najbardziej podstawowymi narzędziami.

Przykładowe zdjęcia

Przykładowy film