Steve Jobs jakiego nie znaliśmy. Wygraj książkę, o której dyskutuje cały świat
..., zupełnie się zrelaksował i porzucił wszelkie obawy. Przez następne dziewięć godzin bawiliśmy się, rozmawialiśmy na tematy poważne i wesołe, patrzyliśmy sobie w oczy. Kpił ze mnie i z siebie. Rozśmieszał mnie. Zmuszał... modliłam się, żeby już się skończyło. To była najdłuższa w moim życiu jazda na diabelskim młynie.