PocketBook 622 Touch jest elektronicznym czytnikiem dokumentów, który w pewnym stopniu odbiega funkcjonalnością od swoich rywali z tego segmentu. Projektanci, zainspirowani możliwościami tabletów, postanowili zaimplementować w konstrukcji modelu 622 szereg interesujących rozwiązań. Znajdziemy wśród nich ekran dotykowy z multidotykiem, gry i aplikacje oraz moduł WiFi, a co za tym idzie także funkcje sieciowe. Nie zapomniano oczywiście o podstawowej funkcjonalności e-czytnika. Wszystko to w cenie niespełna 700 zł. Znając jego teoretyczne możliwości, postanowiliśmy sprawdzić, jak sprzęt sobie radzi w praktyce. Czy jest wart swojej ceny i przede wszystkim Waszej uwagi? Zapraszam do lektury!
Wideo recenzja na początek
PocketBook 622 Touch – specyfikacja
- Matryca: 6″, ekran dotykowy E-Ink Pearl, obsługa multidotyku, rozdzielczość 600×800 pikseli, 16 poziomów szarości;
- Procesor: Freescale 800 Hz;
- Pamięć: 1 GB pamięci użytkowej;
- Łączność bezprzewodowa: Wi-Fi 802.1 b/g
- Inne: czytnik kart pamięci microSDHC do 32 GB, micro-USB;
- Bateria: 1100 mAh;
- Waga: 195 gramów;
- Wymiary: 175 x 114,5 x 9,5 mm;
- OS: Linux.
Minimalistyczny design
Na pierwszy rzut oka, czytnik nie wyróżnia się spośród innych urządzeń mobilnych z tego segmentu. Projektanci zdecydowali się na minimalistyczny design, opierając go na prostej obudowie stworzonej z myślą o ergonomii użytkowania. Sprzęt powstał w duchu urządzeń mobilnych. Charakteryzuje się smukłą konstrukcją o niewielkich gabarytach oraz niewielką wagą ułatwiającą zarówno transport, jak i samą pracę z dokumentami podczas podróży i spacerów.
Zdecydowanie warto zwrócić uwagę na jakość wykonania. Pomimo surowego wyglądu, biało-czarna obudowa nie posiada żadnych defektów. Łączenia są szczelne, a urządzenie nie trzeszczy pod palcami i pod silniejszym dotykiem. Projektanci wykorzystali utwardzane, matowe tworzywo sztuczne. Wygląda gustownie i nie przyciąga odcisków palców. Producent oszczędził też nam przesadnie rzucających się w oczy sygnatur.
Frontowy panel jest niemal w całości zajęty przez ekran. Został otoczony z trzech stron przeszło centymetrową ramką, dzięki której możemy złapać urządzenie bez obawy o przypadkowe naciśnięcie jakiejś funkcji. U nasady pozostawiono więcej miejsca. Tam też znajdziemy niewielką, zieloną diodę sygnalizującą pracę urządzenia oraz zestaw czterech przycisków, wyraźnie odcinających się czarną barwą, od reszty panelu. Guziki są wyraźnie wklęsłe.
Warto jeszcze zerknąć na dolną krawędź czytnika. Tam znajdziemy wszystkie elementy interfejsu komunikacyjnego (slot kart microSDHC, gniazdo miniUSB oraz port jack 3,5mm) oraz włącznik, który przyjdzie nam przytrzymać dłuższą chwilę jeśli zechcemy kiedykolwiek wyłączyć urządzenie. Na środku umieszczono również niewielką dziurkę skrywającą styk odpowiadający za ręczne przywrócenie ustawień fabrycznych. Aby z niego skorzystać będziemy potrzebowali igły, lub podobnie cienkiego narzędzia.
Magia E-Ink
PocketBook 622 Touch został wyposażony w 6-calowy ekran dotykowy wykonany w technologii atramentu elektronicznego E-Ink Pearl. O zaletach i wadach tego rozwiązania pisaliśmy przy okazji testu Onyx Book i62. Z powodzeniem można przypisać je również modelowi 622. W wielkim skrócie – ekran E-Ink oferuje lepszy kontrast i kąty widzenia, niższe zużycie baterii oraz obecność artefaktów przebijających z poprzednio wyświetlanych stron. W istocie panel jest bardzo podobny do klasycznego papieru o niskiej gramaturze. Treść widać w zasadzie pod każdym kątem, energię tracimy przy przerzucaniu kolejnych stron, a i czasami widać przebijający z poprzedniej strony druk. Oczywiście to ostatnie niektóre ekscentryczne osoby mogą potraktować jako zaletę, ale przecież nie o to chodzi większości czytelników.
Poza technologią atramentu elektronicznego, na pokładzie znajdziemy funkcję multidotyku. Okaże się zdecydowanie przydatna przy powiększaniu lub pomniejszaniu treści „uszczypnięciami”. Wyświetlacz posiada 16 poziomów szarości i charakteryzuje się rozdzielczością 600×800 pikseli. Dla urządzenia zaprojektowanego do wyświetlania czarno-białych dokumentów zawierających przede wszystkim tekst, wartość ta z powodzeniem wystarczy. Kąty widzenia są w pełni zadowalające, zwłaszcza że matowy ekran nie został pokryty żadnych dodatkowym filtrem. Nawet w pełnym słońcu, przy ostrym świetle będziemy mogli cieszyć się czytelnym, wyraźnym drukiem.
Niestety czułość dotyku nie jest idealna. Czasami poszczególne opcje należy mocniej docisnąć, aby urządzenie zareagowało. Próżno też szukać możliwości nawigacji przy pomocy rysików, patyków i długopisów. Co najwyżej porysujemy ekran.
8000 stron na ładowaniu
Z urządzeniem możemy się skomunikować na trzy sposoby. Za pośrednictwem kabla miniUSB, dołączonego do zestawu podłączymy sprzęt do komputera, w celu transmisji plików oraz w celu naładowania baterii. Dzięki slotowi kart microSDHC, rozszerzymy niewielką i zdecydowanie nie wystarczającą pamięć wewnętrzną nawet o 32 GB. Istnieje również możliwość wykorzystania wbudowanego modułu WiFi. Dzięki niemu, nie tylko zlokalizujemy czytnik w sieci z poziomu komputera, ale również skorzystamy z internetu i przeglądarki internetowej.
Projektanci wyposażyli model 622 w duży akumulator o pojemności 1100 mAh. Przy energooszczędnym ekranie uruchamianym tylko w trakcie ładowania strony, powinniśmy uzyskać bardzo obiecujące wyniki. Producent wycenił to na maksymalnie 8.000 wyświetleń na jednym ładowaniu. Raczej nie zaniżył, ani nie zawyżył wydajności sprzętu. Podczas czytania ebooków warto posłuchać muzyki. Wypadałoby zatem również sprawdzić, na jak długo nam wystarczy w pełni naładowany akumulator przy jednoczesnym czytaniu i słuchaniu utworów.
W czasie testów sprzęt pozwolił na odpowiednio:
- wyświetlenie blisko 8 000 stron tekstu, przy założeniu że nie robiłem nic innego;
- wyświetlenie ponad 2 000 stron tekstu, przy włączeniu systemu Text to speech (TTS), czyli funkcji czytania treści przez lektora;
- 10 godzin i 40 minut słuchania muzyki.
Łącząc ze sobą różne zadania, w ciągu 3 godzin wyświetliłem 160 stron tekstu (jednocześnie słuchając muzyki przez czas jednej godziny), przesłuchałem i wyświetliłem 60 stron tekstu z aktywnym systemem Text to speech (TTS) i przez 20 minut serfowałem po sieci (uaktywniony moduł WiFi). W przeciągu tych wszystkich działań, pięcioczęściowy pasek stanu baterii nawet nie drgnął. To godny pochwały wynik.
Funkcjonalny maluch
PocketBook 622 Touch działa w oparciu o oprogramowanie autorskie przygotowane na bazie systemu operacyjnego Linuks. Jest proste, wydajne i przede wszystkim funkcjonuje bez większych zgrzytów. Sekret tkwi w dobrej współpracy z procesorem Freescale oferującym potencjał obliczeniowy rzędu 800 Hz. Dzięki jego mocy, nawigacja oraz działanie systemu jest płynne, a czas reakcji uzależniony tylko od czujnika dotyku. Oczywiście czytnik najlepiej sobie radzi w przypadku lekkich, czysto tekstowych dokumentów i prostych aplikacji. Wraz z pojawieniem się grafik, zaczniemy dostrzegać pewne opóźnienia przy wczytywaniu stron. Przy ciężkim PDFie zbudowanym niemal w całości na grafice, będziemy musieli poczekać nawet do kilku sekund pomiędzy załadowaniem kolejnych stron.
Mocno obciążające dla procesora jest również przeglądanie treści internetowych. Ładowanie layoutów na stronie oraz aktywnie odświeżających się, animowanych banerów i reklam, odbywa się kosztem płynności nawigacji. Na szczęście inne aplikacje zainstalowane na systemie działają bez zarzutu.
Text to speech (TTS)
W odpowiedzi na współczesne oczekiwania, producent postarał się zainstalowanie na pokładzie czytnika programu TTS. Ten, oparty na popularnym systemie IVONA, soft uruchamiamy z poziomu czytanego materiału. Jest to narzędzie przydatne, aczkolwiek tylko w określonych sytuacjach. Głos w przeciwieństwie do audiobooków, nie oddaje idealnie nastroju książek i w zasadzie nadaje się tylko do czytania naszych notatek lub bezosobowych, „suchych” treści. W polskiej wersji językowej, posłuchamy żeńskiego lektora, który umiejętnie, ale wciąż niedokładnie łączy poszczególne słowa w zdania. Ma też wyraźne problemy z poprawnym czytaniem nazw własnych. Do zalet należy zaliczyć zdecydowanie dobre utrzymywanie tempa oraz pilnowanie znaków przystankowych. Znacznie lepiej brzmi lektor angielski.
E-czytnik
Podstawowa funkcjonalność urządzenia pozostaje bez zarzutu. Prosta nawigacja w interfejsie cyfrowym oraz podczas przeglądania dokumentów znacznie zwiększa ergonomię pracy. Sprzęt świetnie skaluje strony, dzieląc jeśli trzeba tekst i poszczególne wiersze oraz dobiera automatycznie wielkość czcionki. Warto wspomnieć o szeregu użytecznych narzędzi, którymi możemy się posłużyć przy czytaniu.
- Zakładka – dodaje zakładkę na stronie, do której możemy potem wrócić;
- Spis treści – wyświetla spis treści, o ile został dodany do dokumentu;
- Otwórz stronę – przenosi nas do wybranej strony dokumentu;
- Notatka – dodaje notatkę przy danym tekście oraz oznacza wybrane słowa;
- Słownik – Wyświetla znaczenie wybranego słowa;
- Szukaj – przeszukuje dokument według słów kluczowych;
- Obróć – możliwe jest obrócenie tekstu, dla łatwiejszego czytania.
Ponadto mamy dostęp do kilku opcji, dzięki którym możemy zmienić wygląd tekstu. Urządzenie oferuje nam zmianę rodzaju czcionki, kodowania tekstu, odstępu między liniami, czy też marginesów strony. Do naszej dyspozycji pozostaje zmiana kierunku przepływu tekstu oraz sposób dzielenia wyrazów i wierszy. W każdej chwili możemy też wyświetlić podstawowe informacje o przeglądanych pliku.
Wśród obsługiwanych formatów znajdziemy zarówno te najpopularniejsze, jak rzadziej spotykane. Producent postarał się o wsparcie dla imponującego zasobu rozszerzeń. Urządzenie poprawnie odczyta następujące formaty tekstu: EPUB DRM, EPUB, PDF DRM, PDF, FB2, FB2.ZIP, TXT, DJVU, HTM, HTML, DOC, DOCX, RTF, CHM, TCR. Jedyne problemy zauważyliśmy przy okazji RTF. Czytnik nie poradził sobie z polskimi znakami. Zmiana kodowania również nie pomogła.
Odtwarzacz muzyki
Aplikacja obsługująca odtwarzanie muzyki jest bardzo prosta – zarówno pod względem możliwości, jak i obsługi. Uruchamia się przede wszystkim tylko na fragmencie ekranu i działa w tle, dzięki czemu możemy jednocześnie czytać i słuchać utworów. Nie zauważyliśmy nigdzie możliwości wyboru folderu z muzyką. Program załaduje nam wszystko co przekopiowaliśmy do domyślnego folderu. W aplikacji nie uświadczymy wielu opcji – zmienimy kolejność odtwarzania utworów lub je zapętlimy. To wyczerpuje nasze możliwości.
Internet
Dzięki łączności bezprzewodowej WiFi, czytnik pozwoli nam surfować po sieci. Producent zadbał o odpowiednią do tego aplikację służącą jako przeglądarka. Jest prosta i łatwa w obsłudze. Jednak użyteczność tej funkcji jest znikoma. Strony ładują się powoli, a nawigacja jest toporna. Niestety specyfika odświeżania ekranu w technologii E-Ink nie zapewnia komfortowego przeglądania animowanych treści. Na urządzeniu warto od czasu do czasu sprawdzić czytnik RSS, lub wiadomości e-mail. Zdecydowanie zaś odradzam swobodne surfowanie.
Klawiatura
Ekranowa klawiatura ułożona została w pięć rzędów, zawierających zarówno litery (w tym polskie znaki) i cyfry. Znajdziemy tu również przyciski funkcyjne (Duża litera, Usuń, Spacja, czy też Następny Akapit). Rozmieszczenie poszczególnych przycisków nie jest zgodne z QWERTY i nie przypomina żadnego innego systemu prócz tych dedykowanych właśnie urządzeniom mobilnym działającym na Linuksie. Po dłuższej chwili można się przyzwyczaić do tego układu, co zagwarantuje nam szybkie pisanie.
Zdjęcia
PocketBook 622 Touch pozwala na wyświetlanie zdjęć i plików graficznych w popularnych formatach. Poruszanie się pomiędzy kolejnymi fotografiami jest płynne, możemy również skorzystać z multidotyku by zmniejszać i powiększać wybrane partie kadru. Zakreślając wyraźny fragment koła na ekranie, obrócimy zdjęcie o 90 stopni.
Pozostałe aplikacje
Poza wymienionymi narzędziami, urządzenie oferuje nam dostęp do kilku mniej lub bardziej przydatnych aplikacji. Znajdziemy wśród nich nie tylko gry typu Sudoku, czy też Klondike, ale również czytnik RSSów, kalkulator oraz prosty program graficzny nazwany barwnie Bazgroły. Użyteczność każdego z tych elementów jest kwestią subiektywną. Ich działanie jest absolutnie bezproblemowe i w pełni zgodne z przeznaczeniem, aczkolwiek przy edytorze graficznym przydałby się rysik. Warto zauważyć, że na rynku istnieje kilka gadżetów, które będą współpracować z ekranem pojemnościowym. Aplikacją wybijającą się w kwestii funkcjonalności ponad wymieniony wyżej zestaw, jest słownik. Okaże się niezastąpiony podczas przeglądania treści obcojęzycznych. Gdybyśmy doszli do wniosku, że wgrany pakiet językowy jest zbyt skromny, producent oferuje możliwość dokupienia kolejnych paczek językowych w przystępnej cenie.
Podsumowanie
PocketBook 622 Touch to urządzenie niezwykle przydatne dla miłośników książek, którzy idąc z duchem czasu szukają dobrego czytnika dokumentów elektronicznych. Na pokładzie znajdziemy wszystkie najważniejsze aplikacje, a producent w pogoni za większą funkcjonalnością nie zapomniał o najbardziej podstawowej funkcji, jaką jest komfortowe czytanie ebooków. Na tle konkurencji, sprzęt wypada bardzo dobrze. Oczywiście nie jest pozbawiony wad, ale część z nich wynika ze specyfiki ekranu. Zalety zdecydowanie przeważają. Jest zatem wart swojej ceny i naszej uwagi.
ZALETY
|
|
WADY
|
|
Ocena
Każdy z najważniejszych elementów składowych został oceniony w skali od 1 do 5 punktów, gdzie 1 prezentuje poziom bardzo słaby, 3 jest odpowiednikiem standardów rynkowych, a 5 jest notą najwyższą. Wszystkie oceny cząstkowe są sumowane, a ich średnia stanowi ocenę całkowitą.
Składowe |
Ocena cząstkowa
|
Ocena całkowita
|
Budowa i wyposażenie
|
|
4.0
|
Funkcjonalność
|
|
3.7
|
Ocena końcowa
|
3.9
|
|
Werdykt maniaKa
Ten sprzęt jest dla Ciebie jeśli…
|
Ten sprzęt nie jest dla Ciebie jeśli…
|
|
|
|
|
|
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Pojawiła się właśnie nowa wersja pocketbook touch, z lepszym ekranem i jest szybszy i do tego tańszy! http://www….Touch.html
Wlasnie pojawil sie na pocketbook.pl PocketBook Touch z podswietlanym ekranem – PocketBook Touch Lux.
W przedsprzedazy za 699zł z etui gratis do zamowien do 20 maja!
http://www…._Touch_Lux
Kupiłem ten sprzęt tydzień temu w salonie Empik ( 500zł ). Polecam go szczególnie osobom podróżującym komunikacją miejską jak również dla osób z wadą wzroku – wielkość tekstu można z łatwością zmieniać. Jestem zachwycony i polecam tę formę czytania każdemu miłośnikowi książek 🙂
„…denerwują ciebie przebicia poprzednich stron na wyświetlaczu;”
ustawiasz w opcjach „odśwież po każdej stronie” i nie ma przebić
A sprzęt swoją drogą świetny
Czytnik jest dostępny w naszym sklepie internetowym,
http://virt…11i120470/
dla tych, którym cena widzi się za wysoka, są też tańsze alternatywy np. Pocketbook 360 Plus, który aktualnie jest w promocji:)
pewnie że nie kumasz, ja go mam wreszcie w rękach, mam też tableta Iconię i już widzę, że jedno drugiego nie zastąpi, ciekawe jak wyjdzie w praktyce…
Moze cos nie kumam ale e-book za 700 zl. to horror.Musi kosztowac okolo200zl,nie wiecej inaczej to bedzie tylko dla wybranych.