REKLAMA TP
, Pozostali Tablety

Pipo S1 – i znów budżetowa „chińszczyzna”?

Te artykuły także cię zainteresują:

Popularne produkty:

8 odpowiedzi na “Pipo S1 – i znów budżetowa „chińszczyzna”?”

  1. Krimh pisze:

    Hmm… Miałem kiedyś tablet z tak słabą baterią i to jest tragedia. Nigdy więcej urządzenia z akumulatorkiem poniżej 6000 mAh. Nie po to kupuję urządzenie tego typu, żeby co chwilę je ładować. A rozdzielczość? Pomyślmy… Niektóre smartfony o ekranach oferujących nam przekątną mniejszą o połowę oferują nam wyższą. Jeśli lubicie pikselozę – Wasz wybór. Ja uważam, że trzeba i o takim sprzęcie pisać, ponieważ potem naród kupuje byle jaki sprzęt i zraża się do tabletów. Nie każdy jest ekspertem i wielu z nas daje się naciągać na takie – za przeproszeniem – g***na. I zgadzam się z autorem. Co Wam dadzą takie podzespoły przy kiepskim ekranie i – co tu owijać w bawełnę – baterią, którą powinno się montować w smartfonach?

    @EhHh i Gościu – budżetówkę o wiele ciekawszą można w tej cenie dorwać na Ceneo albo Allegro. Ewentualnie kupić coś używanego.

    Ostatnia sprawa – serwis. Jakiś czas temu dość znana firma oferująca notebooki w Polsce (nie chcę robić im więcej gnoju, więc nazwy nie przytoczę) miała problem żeby zorganizować mi naprawę gwarancyjną notebooka. Myślicie, że jeśli ten Pipo Wam się zepsuje to będzie lepiej? Też będzie bieganie od serwisu do serwisu i proszenie się żeby ktoś Wam go naprawił. Koniec końców zabawka wyląduje w koszu.

    Mało chyba przeżyliście jeśli chodzi o problemy ze sprzętem panowie;)

    A redakcję pozdrawiam i dziękuję, że przestrzegacie ludzi przed takim shitem:)

    • Elizabeth pisze:

      Co do serwisu – zgadzam się – też miałam problem z pewnym urządzeniem i pomogła dopiero interwencja w zagranicznym oddziale producenta. Niska cena i przyzwoite podzespoły to nie wszystko. Trzeba brać właśnie pod uwagę czynniki takie, jak rozdzielczość, bezproblemowe serwisowanie czy chociażby właśnie bateria. Wiadomo – przy takiej pojemności, po podłączeniu zewnętrznego modemu tablet szybko się rozładuje.

      A przykładowo podróżując pociągiem chociażby na trasie Wrocław – Lublin chyba nie chcemy, żeby akumulatorek padł nam zbyt szybko;) Osobiście wolałabym mieć w tablecie tego typu 512 MB RAM zamiast 1 GB, ale dwa razy mocniejszą baterię.

    • Gościu pisze:

      Wszystko się zgadza, chodzi mi tylko o fakt, że takich chińskich produkcji jest więcej, dlaczego więc katować właśnie ten model? Jest dużo ainoli, shiru, overmaxów i innych biedronkowo – chinolskich sprzętów, jednak wśród nich czasem można znaleźć coś w miarę fajnego.
      Dlatego wydaje mi się głupie ocenianie sprzętu tylko po fakcie, że pochodzi z chin. Każdy sobie zdaje sprawę z ryzyka z tym związanego, jednak chodzi o cenę.
      Autor napisał, że tablet jest do bani bo jest do bani. Nie widziałem, nie dotykałem, nie oceniam – wydaje mi się to rzetelne.
      Pozdrawiam 🙂

  2. Gościu pisze:

    Bezsensowny i nic nie wnoszący artykuł. Skoro autor tak odradza to niech poda jakieś merytoryczne argumenty albo chociaż przetestuje w/w sprzęt. Specyfikacja pokazuje, że może być to dosyć ciekawa budżetówka.
    „Myślę, że nie jest to urządzenie warte zakupu…” – na jakiej podstawie?

  3. EhHh pisze:

    Co wy gadacie? Tylko ekran ma cienki. Procek i grafika świetne. Montują je w tabletach za 1000 a mówimy o sprzęcie za 350 zł… jeszcze niedawno wychwalaliście dużo gorsze jednordzeniowe smrodki. Ogarnijcie się…

  4. Michał pisze:

    Po co więc w ogóle pisać takie niusy?

    • Marcin Błocian pisze:

      Ku przestrodze:)

      Wielu z nas ciągle decyduje się na zakup urządzenia ze względu na niską cenę (promocje w supermarketach, okazje na Allegro), w jakiej jest ono oferowane. A potem przychodzi wielkie rozczarowanie, ponieważ nie spełnia ono naszych oczekiwań. Staramy się informować Was zarówno o pojawianiu się na rynku ciekawych tabletów, jak i przestrzegać przed tymi, których zakup byłby nietrafioną inwestycją:)

      Pozdrawiam:)

Leave a Reply


reklama